Strona Główna
 Od autorów
 Kontakt
 Położenie Babicy
 Historia
 Miejscowości
 Kościoła
 Szkoły
 Wybitni Babiczanie
 Dominowie
    ks. B. Domino
    ks. H. Domino
    ks. J. Domino
    ks. S. Domino
    Księża Bliźniacy
 M. Jarochowska
 dr A. Kuś
 mjr dr W. Kuś
 O. B. Łubieński
 płk A. Mac
 nacz. UG  A. Mac
 ks. prałat J. Mac
 nauczyciel L. Mac
 prof. B. Piątkiewicz
 Pinińscy
 Procheńscy
 hr. gen. R. Sołtyk
 ppłk J. Szczepan
 poseł A. Szmigiel
 płk J. Wójcik
 prof. dr hab. S. Wójcik
 Ciekawe miejsca
 Dwór Babicki
 Miejsce martyrologii
 Kapliczki
 Ciekawostki
 Misteria w Babicy
 Przysiółki
 Emigracja
 Kultura ludowa
 Szlaki turystyczne
 Galeria
 Kościół parafialny
 Krajobraz Babicy
  Piękne widoki 



BABICA - Strona domowa

Emigracja zarobkowa mieszkańców Babicy    

    Wiązanie się zjawiska emigracji ze społeczną topografią wsi, z jej podziałem na dzielnice występowało wyraźnie przy bliższym wejrzeniu w charakter społeczny dzielnic wsi i ich funkcje w całości wsi - z jednej strony, a w procesy związane z emigracją - z drugiej. Parę przykładów wystarczy dla zilustrowania zagadnienia. A więc przysiółek dworski, zamieszkały przez proletariat dworski, przez zmieniającą się służbę dworską inaczej ustosunkowuje się do emigracji, niż dzielnica wsi zamieszkała przez kmieci. I to nie tylko z przyczyn ekonomicznych, lecz wskutek całej społecznej tradycji dzielnicy. Również i reemigracja będzie się na takim przysiółku kształtowała inaczej, niż na przysiółkach innego typu. Zarobki amerykańskie zużytkowywane były przede wszystkim na kupno ziemi. Wywoływało to pewien proces kolonizacyjny, przesiedlenia w obrębie wsi i na szerszym terenie. Przyczyniało się z całą pewnością do przeobrażeń w przestrzennym układzie wsi. Te wszystkie zagadnienia uzasadniają przedstawienie emigracji i reemigracji na podłożu społecznej topografii wsi i jej przestrzennego układu.

    

Pierwsi emigranci z Bud i Działu
  

     Cofnijmy się teraz do początków emigracji w Babicy. Pierwszy emigrant, Paweł Dudek, wyjechał ze wsi do Ameryki w 1883 r. W trzy lata później w 1886 r. pojechała do niego jego żona Aniela z Pasternaków z dwoma synami. W 1894 r. wyjechał drugi emigrant, Jędrzej Sołtys i od tego roku podróż do Ameryki staje się coraz popularniejsza na terenie Babicy. Emigracja amerykańska przybierała już wówczas poważne rozmiary, kiedy Kurier Rzeszowski z dnia 29 kwietnia 1888 r. pisał na ten temat: "Emigracja za zarobkiem do Ameryki, mianowicie do Stanów Zjednoczonych, która pojawiała się w ostatnich czasach sporadycznie, jak nam donoszą, znów przybiera charakter epidemii.
 
Aniela z Pasternaków Dudkowa I voto Wójcikowa,
 pierwsza emigrantka, żona pierwszego emigranta z Babicy.
Zdjęcie z Ameryki, Canonsburg, Pa


    Mamy nadzieję, że chwilowo obałamucone umysły dadzą się sprowadzić jeszcze na drogę rozsądku.  Odnosi się to szczególnie do tych rodziców, którzy, działając nierozważnie i na oślep, zapychają ostatnim swym, zaledwie częstokroć na drogę wystarczającym groszem, kieszenie towarzystw przewozowych i narażają swe dzieci na: żebractwo i występki."

 
    Według Słownika Geograficznego w 1880 r., w czasie wyjazdu Dudka do Ameryki wieś liczyła 688 dusz, 105 domów. Jeszcze w 1895 r. według ówczesnego nauczyciela Ostafińskiego, było we wsi 10 chat kurnych zamieszkiwanych przez biedotę wsi. Jak wiemy również z podanej już charakterystyki, Dół wsi zamieszkiwali w owym czasie kmiecie, których liczba była wówczas jeszcze bardzo pokaźna. Wyraźnie wyodrębniali się oni na tle zagrodników i służby dworskiej zarówno majętnością, jak i społecznymi tradycjami. We wsi nie było wówczas ani jednego związku czy stowarzyszenia. W jakiej dzielnicy mieszkali owi pierwsi emigranci? Rzecz charakterystyczna, że pierwsi dwaj nie pochodzili z Babicy, byli oni przybyszami. Paweł Dudek pochodził z Nowej Wsi, był cieślą, majątku żadnego nie posiadał, ożenił się z wdową z Bud mającą trzy-morgowe gospodarstwo i zamieszkał na Budach (na przysiółku najściślej związanym z miasteczkiem Czudec, gdzie emigracja zaczęła się wcześniej niż w Babicy). O okolicznościach, jakie towarzyszyły wyjazdowi Dudka, a także wyjazdom pierwszych emigrantów uzyskano następującą relację. "Do emigracji skłonił ich (Dudków) proces, który mieli o miedzę z Molendą Michałem zamieszkałym również na Budach. Więc mieli proces z tym Molendą i zabrali krowę Dutków na koszty. Dudkowa miała syna jednego po Wójciku może miał 6 lat, gdy słyszał rozpacz matki o krowę tak swoim pomysłem poszedł w południe i podpalił Molendzie stodołę. Więc z tego wypadku było jeszcze więcej kosztów tak aż ten grunt był wystawiony do licytacji (grunt Dudków), tak Dudek pożyczył pieniędzy i pojechał do Ameryki. Później za trzy lata Dudkowa zabrała dwóch synów, których miała z Dudkiem i pojechała do Ameryki, a syn Wójcik został w domu z jedną krewną. Grunt, który był, puścili w dzierżawę i z tego wypłacały długi. Dudkowa jechała do Ameryki jeszcze w czepcu staromodnym. Krewnych i znajomych nie mieli żadnych w Ameryce. Ojciec Dudkowej był emigrantem na Węgrzech, uciekł przed pańszczyzną z Babicy. Dudkowa pojechała najpierw no Nowego Yorku, a później do Detroit... 1898 i 1899 r. pojechało parę osób do Dudkowej do Ameryki a to byli młodzi bez majątku ale krewni bliscy Ludwika Pasternak z Góry, Maria Pasternak ze środka (z brzegu), Franciszka Pasternak z Działu. Dudkowa umarła, już w Detroit.

 
    Drugi emigrant był Jędrzej Sołtys, pochodził z Baryczki, był wyrobnik i ożenił się z Anielą Papciak ona pochodziła z Babicy z Dołu, rodzice jej mieli tylko budę dymną, a ona służyła u gospodarzy na wsi i w mieście. Andrzej Sołtys gdy wysłużył wojsko ożenił się z Anielą Papciak, z którą się poznał, gdy służył w wojsku w Rzeszowie a ona służyła w mieście. Później gdy się ożenił pracował we młynie we Wyżnym, ale im nie wystarczyło na życie, więc młynarz zabrał ich w r. 1889 do Budapesztu na Węgry, tam zarabiał parę miesięcy u młynarzy, później znów we młynie i byli tam 5 lat. Ale to było dla nich za mało zarobku tak wrócili do Babicy i w roku 1894 pojechali do Ameryki do Detroit. Tam nie mieli nikogo tylko napisali do Miślera do Hamburga i on im napisał kiedy jechać i ile pieniędzy wziąć, kosztowało jedną osobę 100 reńskich. Sołtysowie byli w Ameryce 3 lata i 3 miesiące, później wrócili do Babicy i kupili sobie 7 mórg pola w Babicy na dziale, zostawili grunt krewnym, a oni po dwóch miesiącach wrócili do Ameryki, byli w Ameryce dwa lata, przez te dwa lata zabrali do Ameryki parę ludzi: Józefa Czarnika zza lasu, Marię Pasternak i Józefa Pasternaka z góry, Stanisława Pasternaka i Anielę Pasternak z Góry i Józef Pasternak z Góry pojechał jeszcze w wiejskim narodowym stroju, a to w niebieskich marynarkach jedna na spód bez rękawów a druga na wierzch z, rękawami i spodnie też niebieskie, słomiany kapelusz i buty z cholewami, to gdy wysiadł z okrętu to panowie brali go jeden drugiemu z ręki i pokazywali na wystawę... Ludziom ze wsi nic się dziwnego nie zdawało gdy wyjeżdżali do Ameryki tylko każdy mówił, że zarobią sobie pieniądze i kupią sobie majątek w kraju, nie będą biednymi."

 
    Jak wynika z przytoczonych relacji pierwsi dwaj emigranci to nie autochtoni, lecz przybysze, obydwaj bez majątku, którzy przyżenili się do małych gospodarstw. Jako przybysze i bezrolni ze wsią byli luźno związani. Mieli już poza tym kontakty z szerszym światem, pierwszy jako rzemieślnik, drugi jako rezerwista i emigrant węgierski. Tradycja wędrówki na Węgry była również w rodzinie Dudkowej.

 
    Oprócz wspomnianych już wędrówek na Węgry , Babica znała także sporadyczne wędrówki w głąb Austrii po pracę lub na służbę wojskową. Jan Pasternak, .późniejszy wójt babicki, był kapralem w pułku cesarzowej Elżbiety w Wiedniu (1880-1883), a Dżystek Mateusz, jut w 1895 r. pracował na kolei w Wiedniu. W końcu osiemnastego stulecia emigrowali ludzie również z Babicy do Łupkowa do prac przy budowie kolei przemysko-lupkowskiej; wyjeżdżali  również do Prus na roboty. Rozmiarów tych emigracji nie sposób już dzisiaj ustalić. Józef Pokrywka (Samela), pracował najpierw przy budowie kolei przemysko-łupkowskiej, później wyemigrował do Prus, a około 1900 wyjechał po raz pierwszy do Ameryki. Wrócił do Babicy w 1902 r., a w 1903 pojechał znowu do Ameryki; tym razem powrócił w 1905, a w 1909 wyjechał znowu i wrócił w 1914. Po wojnie w roku 1923 pojechał do Francji, skąd powrócił w tym samym roku, w 1924 wyjechał po raz drugi do Francji i wrócił po kilku miesiącach pobytu w tym samym roku, w 1925 r. wyjechał do Francji po raz trzeci, wrócił w tymże roku. W 1927 r. wyjechał do Argentyny, skąd powrócił w 1931 r., nie pozostał jednak w Babicy, ale po powrocie pojechał do pracy w kamieniołomach w Janowej Dolinie. Wybudowanie stacji kolejowej w Babicy w 1980 r. jeszcze bardziej zbliżyło Babicę do szerszego świata i nie pozostało bez wpływu na ruch emigracyjny ze wsi. W drodze do Ameryki "liczne wsie od Niebylca wsiadały do pociągu w Babicy, to znów przejeżdżali (z Ameryki), to różne rzeczy w karczmie u Żyda opowiadali i to ci, którzy nie mieli pola, to jak tylko mógł, to starał się o pieniądze i jechał. "
   

Początki emigracji a peryferie wsi
  

    W okresie od 1883 do 1900 r. z zebranych informacji wyjechało z ze wspomnianymi już Dudkami, z Babicy do Ameryki 17 osób wraz Sołtysami i Pokrywką Józefem. Emigranci, Dudek i Sołtys, byli dosyć reprezentatywni dla całej grupy pierwszych emigrantów z okresu 1883-1900. Emigranci ci rekrutowali się z przybyszów, służby dworskiej i ubogich, wydziedziczonych krewnych rodzin kmiecych. Na 17 tylko Franciszek Mac, wnuk kmiecia Wojciecha Maca w wydziedziczonej linii, niespokojny duch, rajzownik, wyjechał z Dołu. Reszta to mieszkańcy pozostałych dzielnic: z Bud - 3 osoby, z Działu I - 3, z Działu II - 2 i z Góry - 8. Z tych zaś ośmiu emigrantów z Góry 6 to mieszkańcy z samego końca Góry: nr 19, 119, 23, 24 i 159. Na postawione więc na wstępie pytanie dotyczące początków emigracji, można z całą: pewnością powiedzieć, że emigracja zaatakowała wieś od jej społecznych peryferii, od odłamów ludności, luźniej ze wsią związanych, a nie od zasiedziałego elementu kmiecego, dominującego we wsi pod względem ekonomicznym i społecznym.
   

Emigracja z przysiółka Budy
  

    Społeczny charakter przysiółka Budy już poznaliśmy. Położony na wzniesieniu na przeciw dworu, zamieszkały przez proletariat folwarczny, był najbiedniejszą dzielnicą wsi. Przyjrzyjmy się szczegółowo emigracji z Bud. W czasie przeprowadzania badania w ciągu lata 1936 roku Budy liczyły 14 domów, z których 9 objęła emigracja od początku do 1936 r. włącznie. Wszystkie rodziny, jak również dwie pozostałe nie objęte emigracją, stanowią na Budach element napływowy. Niektórzy przybyli na Budy wcześniej, inni później, niektórzy z innych dzielnic Babicy, żadna jednak rodzina nie jest z Budami związana silnie rodzinnymi tradycjami. Ogromna zmienność mieszkańców to jedna z najbardziej charakterystycznych cech mieszkańców tej dzielnicy wsi. Emigracja amerykańska jest dla przysiółka Budy kontynuacją migracyjnych tradycji dzielnicy, w której dobrowolnie nikt na stałe nie mieszka i której 1udność wędruje i zawsze wędrowała w poszukiwaniu lepszej doli. Z dziesięciu nazwisk chałupników zamieszkujących Budy w 1883d do 1938 r. przetrwały na Budach tylko 4 nazwiska: Nowak, Mac, Pasternak i Wójcik. Nie tylko emigracja na Budach była z całej wsi stosunkowo najsilniejsza, ale równocześnie i reemigracja była najsłabsza. W całej wsi na 230 emigrantów wróciło 83, czyli w zaokrągleniu 36%, a na Budach na 22 emigrantów wróciło tylko 4, czyli w zaokrągleniu tylko 18%. Z tych, co wrócili, Środoń i Ruszała pozostali biedakami i służbą dworską. Ignacy Pasternak kupił 3 morgi ziemi w Wyżnym, tam się ożenił i zamieszkał. Z charakteru Bud jako dzielnicy służby dworskiej wynika, że nie ma nim miejsca na awans społeczny, wyprowadzający poza stanowisko służby dworskiej. 22 morgowy teren Bud wciśnięty jest w pola dworskie, i nie ma możliwości powiększenia gospodarstwa. Pierwszy emigrant babicki, budnik Paweł Dudek, emigrujący z żoną i dziećmi do Ameryki bezpowrotnie, dokładnie ilustruje charakter emigracji z Bud: oderwanie się od dzielnicy przychodzi tu z łatwością, bo związek mieszkańców z nią jest luźny i niedawny, to też dobrowolnie rzadko wraca się do niej na zawsze.

 
    O ogromnym zastoju Bud babickich świadczy fakt, że od r. 1788 do 1883 ilość domów mieszkalnych pozostała bez zmiany (10 domów), a od 1883 do 1936 wzrosła tylko o 4 (do liczby 14). W tym samym czasie liczba domów na Dziale II wzrosła z 4 do 13.
   

Emigracja z Działu II (Grochowiczna)
  

    Przysiółek Dział II (Grochowiczna) przedstawia niemniej interesujący, lecz odmienny obraz. Położony pomiędzy lasami, bardzo wyraźnie oddzielony od wsi, stanowi prawdziwe jej peryferie. Jako sąsiedztwo jest najwyraźniej zdezorganizowany nie tylko w porównaniu z innymi wsiami, ale także - z główną dzielnicą Babicy. W porównaniu z Budami charakter jego jest odmienny. Nie tylko jest znacznie słabiej uzależniony od dworu, lecz w budowie swej jest wyraźnie niejednolity, gdyż obok biedoty posiada kilka nieco większych gospodarstw. W przeciwstawieniu do przysiółka Budy, który powstał i rozwinął się w ścisłej zależności od dworu, Dział II jest wyraźnie rezultatem rozbudowy wsi. Powstał z dzielenia się chłopskich gospodarstw i tworzenia się nowych gospodarstw na powstałych w ten sposób działkach. Na 12 gospodarstw, które znajdowały się na Dziale w czasie spisu ludności w 1931 roku, 9  gospodarzy pochodzi spoza Babicy, a 3 z Babicy. Spośród tych 9 gospodarstw, w siedmiu wiadomo, że mamy tu do czynienia z ożenieniem się przybysza z babiczanką. Zasadnicza rola, jaką w budowie tego przysiółka odegrało przyżenianie się przybyszów, wykazuje, że mamy tu do czynienia z osiedlem, które rozwinęło się na marginesie kmiecych gospodarstw i w wielu wypadkach wyraźnie ich kosztem. Jak już wiemy z ustępu o "Początkach emigracji", Dział II bierze udział w emigracji od samego jej początku. Sołtys i jego żona już jako reemigranci amerykańscy osiedlili się na Dziale II około 1897 roku. Franciszka Pasternak (Nr 172) wyjechała do Ameryki w 1898 roku i sprowadziła tam dwie siostry i brata. Jan Pasternak (Przecinka) emigrował z Działu II około 1902 roku, wrócił około 1908. Bałchan Antoni wyjechał do Ameryki około 1902 i tam pozostał. Józef Czarnik (Nr 70) wyjechał około 1902, wrócił 1908. Franciszek Sułek (Nr 190) wyjechał do Ameryki w 1903 roku i tam pozostał. Wojciech Preis (Nr 103) emigrował w 1907 roku i też pozostał (po wojnie wyjechał do Ameryki z Działu II tylko Władysław Bałchan w roku 1925, a do Francji Józef Pasternak "Przecińczak" 1930-1932 i Jan Czarnik 1926r.).  Franciszek Ziemba, podobnie jak poprzednio Sołtys, osiedlił się na Dziale już jako amerykański reemigrant.

 
    Skład mieszkańców przysiółka był bardzo urozmaicony: dziewięciu obcych przybyszów wśród 12 głównych żywicieli rodzin. Z tym zapewne wiązało się daleko posuniętą dezorganizacją obyczajowa sąsiedzkich i rodzinnych stosunków przysiółka.                                         

Franciszka Zięba w Ameryce w 1910 r.  

  
    Skład mieszkańców Działu II nosi wyraźne cechy przejściowości. Dzielnica ta nie posiada ustalonego charakteru społecznego, jak Budy. Obok ucieczki emigrantów (Prejs, Sułek), którzy - podobnie jak na Budach - do rodzin nie wrócili, przypływ paru ,wzbogaconych reemigrantów z zewnątrz (Sołtyński i Ziemba Fr.). Przysiółek ten nie wykazuje cech zastoju w tym stopniu, co Budy. Rozrasta się nie tylko pod względem liczby domów, ale i co do ogólnego obszaru ziemi. Gdy Sołtys wrócił z Ameryki, to na Dziale było 7 domów, a w 1938 r. jest 14. Rzecz przy tym ciekawa, że osiedlając się na Dziale, Sołtyński zakupił grunt od kmiecia Jana Maca i kmiecia Jędrzeja Pasternaka z Dołu wsi. Drugi zaś reemigrant, Ziemba Franciszek, zakupił ziemię od kmiecia Jana Pasternaka z Góry. Emigracja stała silę w ten sposób czynnikiem powiększenia stanu posiadania Działu II kosztem kmieci Dołu i Góry.
   

Emigracja z Działu I
  

    Dział I, podobnie jak poprzednio wymienione przysiółki, brał udział w emigracji od samych jej początków. Jan Urban i Józef Pokrywka (Samela) to pierwsi emigranci z tego Działu. W porównaniu z Budami i z Działem II, Dział I w swojej strukturze posiadał pewne odrębne cechy, na tle których emigracja nabiera odmiennego charakteru. Budy powstały jako przysiółek dworski. Dział II rozwinął się z dawnego osiedla dworskiego, oraz z paru gospodarstw utworzonych przez wydziedziczonych synów na peryferiach rodzinnych gospodarstw kmiecych, i z przyżeniania się przybyszów z obcych wsi. Z rozwojem Działu I, jak już wiemy, tradycja również wiąże sprawę wydziedziczenia, nie biorąc pod tym względem różnicy pomiędzy Działem I i Działem II. Moment ten nie wysuwa się jednak wyraźnie w strukturze społecznej tego przysiółka. W pewnej tylko części Dział ten formował się na peryferiach kmiecych gospodarstw. Powstał on głównie z rozpadnięcia się kilku gospodarstw kmiecych. Fakt ten należy podkreślić, gdyż ma on duże znaczenie społeczne. Przy procesie formowania się osiedla na peryferiach kmiecych gospodarstw (Nr. 93 lub 118) na Dziale I, kmiece gospodarstwo traciło tylko małą część ziemi i to najgorszej, a zachowywała dominującą pozycję. Natomiast przy rozpadaniu się kmiecego gospodarstwa, ono samo zanikało. Nie chodzi przy tym o samo rozdrobnienie gospodarstwa, ale o rozpadnięcie się gospodarstwa kmiecego jako organizacji ekonomiczno - społecznej. Tak właśnie powstał już sam zawiązek Działu I. Najstarsze numery 36, 22 i 73, należące najpierw do jednej roli wraz z Nr. 51, oraz Nr. 75, 38 i 44, należące do roli z Nr. 48, powstały z rozpadnięcia się gospodarstwa kmiecego, które znikło jeszcze przed rokiem 1851. Następne domostwa Działu I powstały z rozpadnięcia się gospodarstw kmiecych na Górze, głównie Pokrywki (Nr 37) i Pasternaka (Nr 34). Rozpadnięcie się tych gospodarstw przypada już na okres zapoczątkowanej emigracji. Ze struktur Działu I wiąże się niewątpliwie fakt, że dzielnica ta ma największe skupienie reemigrantów. Na 38 emigrantów jest tu 24 reemigrantów, czyli przeszło 63%, podczas kiedy na Budach jest tylko 18%, na Dole 26%, na Górze 35,5%, a w całej wsi 36%. Najbardziej z Działem I spokrewniony co do struktury społecznej Dział II ma również duży procent reemigracji, mianowicie przeszło 42%. Można wnosić, że to skupienie reemigrantów wiąże się z najintensywniejszym procesem obrotu ziemi na Działach i to zarówno przez podziały, jak i przez sprzedaż-kupno.

 
    Emigrację Działu I należy traktować już nie na tle peryferyjnego charakteru dzielnicy, ale na tle rozpadania się gospodarstw kmiecych. Toteż emigracja z Działu I musi być łącznie traktowana z emigracją z rozpadających się gospodarstw kmiecych Góry. Gospodarstwo kmiecia Marcina Pokrywki (Nr 37) dobrze ilustruje ten proces. W 1851 r. Marcin Pokrywka miał przeszło 51 mórg. Z pięciu jego synów Jan, główny spadkobierca, dostał przeszło 43 mórg, z pozostałych czterech Stanisław, Franciszek, Ignacy dostali po 2 morgi, a Józef został prawdopodobnie spłacony. Obecnie na dawnej roli Marcina Pokrywki znajduje się kilkanaście gospodarstw. Dzieci wymienionych Pokrywków, a wnukowie Marcina masowo emigrowali do Ameryki. W Ameryce byli wszyscy synowie Franciszka: Józef (Samela) Nr 161, z którym zetknęliśmy się już poprzednio (był bowiem jednym z pionierów emigracji z Babicy i przeszedł wszystkie rodzaje emigracji), Jan Nr 164, Andrzej Nr 162, Antoni i Władysław, oraz córka Maria (Sajecka). Następujące zestawienie podaje w porządku chronologicznym wszystkie (także wielokrotne wyjazdy) Pokrywków z tej linii. Emigrowali również wszyscy trzej synowie Ignacego Pokrywki: Józef Nr 143, Jan Nr 79 i Wojciech. Z linii Józefa Pokrywki emigrował tylko syn Walenty, a z linii Jana, głównego spadkobiercy, który miał troje dzieci, nikt nie emigrował. W sumie do Ameryki emigrowało 14 zubożałych wnuków i 1 wnuczka kmiecia Marcina Pokrywki. Takie są dzieje emigracji potomków pięćdziesięciomorgowego kmiecia Pokrywki Marcina, którzy stanowią prawie połowę ludności Działu I. Część z nich przy pomocy emigracji powiększyła o parę morgów swoje gospodarstwa chałupnicze. Dzieje większości z nich oddaje jednak dokładnie gorzka refleksja jednego z nich, wypowiedziana na temat przyczyn emigrowania synów kmiecych z ojcowizny, "jeden syn dostał majątek, a drugi szedł na żebry". Rozpadanie się gospodarstwa kmiecego i pauperyzacja potomstwa kmieci, to jedna tylko strona procesu przemian społecznej struktury wsi. Inną stroną tego procesu jest podnoszenie się ekonomiczne i społeczne dawnych chałupników. W 1883 r. kiedy spadkobierca kmiecia  Marcina Pokrywki Jan miał 43 morgi, to jego parobek W. Wróbel (Nr 118), mieszkający na Dziale na skraju jego gospodarstwa miał tylko chałupinę i 400 sążni.
  

    
Józef Pokrywka                                                           J. Pokrywka siedzący przed swoim domem            

     

Emigracja z Góry
 

    Przejdźmy obecnie do głównej części wsi, do Góry i Dołu. Zobaczmy, jak się rozwijała emigracja w tych dzielnicach wsi i w jaki sposób wiązała się z charakterem społecznym tych dzielnic i z ich rolą w organizacji życia zbiorowego wsi. "Tu na Górze - informuje jeden z kilkakrotnych emigrantów z tej dzielnicy - był chudobny naród, ale wyjeżdżał zagranice i pieniądze przysyłał i chowali się tutaj. Najwięcej wyjeżdżali do Ameryki z Góry i z Działów, bo tu był chudobny naród. Na tej Górze to byli ludzie bardzo ciekawi wyjeżdżać zagranice, a teraz to stanęło wszystko i zchudobniało znowu." Z samej Góry, jak ilustruje następujące zestawienie, wyemigrowało dwa razy więcej osób niż z Dołu przy tej samej liczbie gospodarstw. Dla emigracji z Góry w porównaniu z emigracją z przysiółków nie są jednak charakterystyczne ani bezwzględna liczba wyjazdów, ani też  jej stosunek do ogólnej liczby ludności. Emigrację z Góry charakteryzuje przede wszystkim daleko większe zróżnicowanie typów emigrantów
i reemigrantów. Przysiółek Budy miał właściwie tylko emigrację, nie miał reemigracji. Przysiółek Dział II miał emigrację i reemigrację, ale reemigracja ta miała swoisty charakter; reemigranci ci przybyli z obcych wiosek i dla Babicy byli właściwie imigrantami. Góra ma nie tylko emigrację bezpowrotną i imigrację "amerykanów", ale przede wszystkim ma właściwą reemigrację i tylko na Górze wśród reemigrantów mamy jednostki przywódcze o ambicjach władczych, wysuwające się na czoło życia zbiorowego wsi. Te odrębności Góry w zakresie emigracji wiążą się z bardziej zróżnicowanym składem ludności Góry. Skład ten jest tutaj dość różnorodny, co jednak nie prowadzi do bezkształtności społecznej tej dzielnicy.
Koniec Góry, położony bliżej dworu, jest identyczny co do składu społecznego ludności z Działem II. Na dziewięć domów (Nr 119, 131, 159, 21, 23, 24, 148, 26, 173), położonych tutaj, tylko w dwóch (Nr 23 i Nr 26) głowa domu jest rodem z Babicy, w jednym pochodzi z Bud (Nr 148), a w pozostałych - z innych wsi. Natomiast żony wszystkich gospodarzy są rodem z Babicy. Wśród dawnych osadników tej dzielnicy występują nazwiska wydziedziczonych dzieci kmieci z Dołu, jak Mac Jakub Nr 154, wyprowadzający się z gospodarstwa kmiecego Nr 64, Pasternakowie Nr 24, wyprowadzający się z gospodarstwa kmiecego Nr 55, oraz Sułek Nr 116 z Sułków Nr 52, a być może i inni. Z tej części Góry rekrutowali się pierwsi emigranci, o których była mowa poprzednio. pierwsi emigranci, o których była mowa poprzednio. Pozostała część Góry to element tubylczy i zasiedziały. Tutaj też od końca stulecia była siedziba wójtostwa i tradycje wójtostwa i przywództwa, jak już wiemy, ściśle wiążą się z Górą. Góra od dawna ma ambicje przodowania we wsi.

 
    Co wyróżnia Górę od Bud i działu, to emigracja z tubylczych rodów, związanych z wsią tradycjami rodzinnymi, których brakło zarówno na Budach, jak i na Dziale. Pod tym względem na czoło wysuwa się emigracja z przywódczego rodu Pasternaków. Z tego to rodu wyszedł wójt babicki, Jan Pasternak, zwany aż do końca życia "starym wójtem". Piastował on tę ,godność przez kilkanaście lat, brat zaś jego Franciszek Pasternak był przez szereg lat podwójcim. Z rodu tego emigrowali Józef, Antoni, Franciszek Pasternakowie i Paweł Pokrywka, wszystko bracia "starego wójta", oraz cała masa jego krewniaków.

 
    Pierwszymi z rodu Pasternaków, którzy wyemigrowali do Ameryki, byli dwaj bracia rodzeni Jana i Franciszka: Józef i Antoni. O Józefie Pasternaku była już wzmianka, on to bowiem był tym, który wyemigrował do Ameryki w stroju ludowym. Według informacji najbliższej rodziny "pierwszy raz wyjechał Józef wraz z Antonim do Ameryki w roku 1901-1902. Wyjeżdżając Józef sprzedał bratu Franciszkowi 1/4 morgi ziemi. Powrót ich z Ameryki nastąpił po trzech miesiącach. O przyczynie tak szybkiego powrotu trudno dziś się dowiedzieć, nie tylko dlatego, że babiczan w Ameryce było wówczas niewielu, ale i dlatego, że powrót ten był ze wstydu długi czas ukrywany przez nich w ten sposób, że w pierwszych dniach nawet najbliższa rodzina nie wiedziała o ich powrocie. Po raz drugi wyjechali obaj w 1903 r. i wrócili w 1905. W dwa lata później Józef wyjechał znów. Józef Pasternak powrócił z Ameryki tym razem też bardzo prędko, bo w 1909-1910 roku. Prawdopodobnie nie miał roboty, a nadto potłukł się dotkliwie na "garze", do czego w domu się nie przyznał. Z Ameryki powrócił bardzo ubogo w starych tandetnych bucikach i tandetnej prawdopodobnie przechodzonej bluzie i spodniach, bez żadnego kufra i walizy, nawet tobołka, i bez płaszcza". Jakie były powody wyjazdu tych dwóch Pasternaków? Trudno dokładnie na to odpowiedzieć. Nie ulega jednak wątpliwości, że nie były one wywołane przez presję biedy, jak to miało miejsce w odniesieniu do służby folwarcznej, która emigrowała do Ameryki. Wyjazd ten został spowodowany raczej przez warunki rodzinne, szeroki gest na małym gospodarstwie, powodujący upadek odziedziczonego gospodarstwa. Na przykładzie Józefa Pasternaka możemy znaleźć potwierdzenie tej hipotezy. Józef Pasternak odziedziczył 7 morgów gruntu w tym samym czasie, co i jego bracia. Ożenił się z córką kmiecia Lasoty z Dołu, z drugą córką tego Lasoty ożenił się brat jego, Jan Pasternak (stary wójt).   

 
    Trzecim emigrantem z rodu Pasternaków był Franciszek Pasternak. Wyjechał on do Ameryki w 1905 r., przez dwa lata pracował w fabryce lokomotyw. Po dwóch latach wrócił. Przez kilka lat po wojnie był podwójcim w gminie babickiej. Miał ambicję wysunięcia się na czoło wsi. Czwartym emigrantem jest brat przyrodni Pasternaków, Paweł Pokrywka (Nr 149). Odziedziczył on po ojcu 2 morgi pola, a za żoną otrzymał 1 morgę. Pokrywka wyjechał do Ameryki do Filadelfii w 1904 r., wrócił w 1906. Pracował także w fabryce lokomotyw. Z amerykańskich pieniędzy spłacił 1000 reńskich długu i opłacił podróż swoją. Po powrocie z emigracji został robotnikiem kolejowym. Nieprzejednany antagonista Dołu wsi i zwolennik aktywny hegemonii Góry nad Dołem. Wymieniliśmy tylko czterech głównych przedstawicieli rodu Pasternaków z Góry, ale równocześnie z nimi emigrowała także cała masa ich krewniaków. O drugim emigrancie z rodu Pasternaków, Pasternaku Antonim wiadomo, że na życiu jego zaciążyły tragiczne konflikty małżeńskie. Z tymi konfliktami wiązał się jego wyjazd do Ameryki. Emigracja z kmiecego gospodarstwa Pasternaków (Nr 34), podobnie jak poprzednio omówiona emigracja z kmiecego gospodarstwa Pokrywków (Nr 37), wiązała się z rozpadnięciem się gospodarstwa kmiecego. W 1851 r. gospodarstwo Nr 34 wynosiło 51 m., a w końcu stulecia (1893) najhojniej (jako najstarszy syn) obdarowany spadkobierca, Jan Pasternak dostał już tylko 10 m., a pozostali spadkobiercy po 7 m. Być może na całej historii rodu zaważył także ojczym, człowiek surowy i wymagający bezwzględnego posłuszeństwa. Przy nim, na gospodarstwie rodzinnym, Jan, Józef i Franciszek Pasternak spełniali obowiązki parobków aż do czasu służby wojskowej. Trzeba przy tym zaznaczyć, że u dwóch najwybitniejszych przedstawicieli rodu Jana i Franciszka występowały wyraźnie dążności, nie leżące w naturze tradycyjnego gospodarstwa kmiecego. Przejawem ich było zamiłowanie, z jakim oddawali się handlowaniem ziemią.

 
    Z przedstawionej historii emigracji głównych przedstawicieli rodu Pasternaków wynika, że emigracja ta wiązała się nie tylko z rozdrobnieniem kmiecej fortuny Pasternaków, ale z wyraźną dezorganizacją rodu. Czy emigracja nie wiązała się tutaj również z upadaniem znaczenia całego rodu Pasternaków we wsi? Emigracja ta przypada wprawdzie na okres wójtostwa "starego wójta", ale po jego śmierci nikt z rodu nie wysuwa się na czoło życia zbiorowego wsi. Nawet emigracja tylu członków rodziny nie potrafiła podtrzymać ich znaczenia we wsi. Ważne jest przy tym, że przywództwo starego wójta we wsi wiązało się nie tyle z jego rolą społeczną kmiecia, ile pierwszego we wsi "przedsiębiorcy". Z jego bowiem nazwiskiem łączy się regulacja Wisłoka we wsi. Łącząc w swojej osobie funkcję wójta i przedsiębiorcy, zjednywał sobie zwolenników na zagrodniczej Górze, a nieprzejednanych antagonistów wśród kmiecego Dołu. Odtąd też antagonizm między Górą, a Dołem wyraźnie wystąpił. Odtąd także Góra uważa przywództwo we wsi za swój udział i przejawia ambicję przodowania we wsi. Zasługuje to na uwagę tym bardziej, że na tej samej Górze przez kilkakrotną emigrację do Ameryki rośnie fortuna i znaczenie społeczne przybysza, "przywłóki czudeckiego" Stanisława Sitka, "biednego szewczyny" z Czudca i reemigranta amerykańskiego, który wysuwa się na czoło zbiorowego życia Babicy, pozbawionej przywództwa.

 
    Ambicje przywódcze reemigrantów nie były więc przypadkowe, lecz wiązały się ściśle z tradycjami przywódczymi tej dzielnicy wsi. Te tradycje Góry z jednej strony rozbudzają ambicje przodownicze, z drugiej zaś strony, Góra - przez swój charakter głównej części wsi - umożliwia ich zaspokojenie dlatego też tylko w tej dzielnicy wsi występują reemigranci w roli przywódców wsi.
  


Dom Stanisława Sitka udekorowany flagą narodową na dzień 3 maja 1937 r.
    

Emigracja z Dołu
 

    Przejdźmy teraz do Dołu wsi. Rodziny osiadłe na większych gospodarstwach na Dole wsi potrzebowały rąk do pracy i niechętnie pozwalały na emigrację członków rodziny. "Mój brat Franek - to tak chciał jechać i nie dali mu. Masz dosyć roboty tu, to nie pojedziesz, bo nie potrzebujesz." Starzy mawiali, że "jak ta jest co poczciwego, to i we wsi znajdzie sobie miejsce". Niemałą rolę odgrywały tu także odmienne tradycje społeczne rodzin kmiecych i rodzin drobnorolnych, co wpływało także na odmienne ustosunkowanie się do emigracji. Kmiecie uważali emigrację, podobnie jak rzemiosło, za drogę kariery odpowiednią dla służby dworskiej i biedoty, a nie licując z pozycją społeczną kmiecia. "Niech Pan Bóg broni - mówił przedstawiciel patrycjatu babickiego - aby pojechał jakiś syn kmiecia do Ameryki. Nie daliby, bo to nie ładnie było, bo taka duma była, żeby nie pojechał i robotnikiem nie był." Toteż kiedy przysiółki i Góra dały największą liczbę emigrantów i rzemieślników, to Dół przodował w produkowaniu urzędniczej inteligencji. Wiemy jednak, że już w samych początkach wędrowała na emigrację służba kmieca, pochodząca z innych wsi, biedniejsi mieszkańcy Dołu i klientela kmieca, jak np. Papciakówna, żona Sołtysa. W tej kategorii wymienić trzeba następujących emigrantów: Czarnik Antoni, Nr 106. Wyjechał do Ameryki w 1906 roku, wrócił w 1911, jego brat Józef wyjechał w 1907 r., wrócił w 1910. Obaj zarobili tylko na podróż.

 
    Garlak Ludwik, Nr 66, rodem z Lubeni (2 morgi w Babicy i coś w Lubeni), ojciec 11-ciorga dzieci. Wyjechał do Ameryki w 1909 r., wrócił w 1913 r. Za zarobione pieniądze wybudował sobie dom mieszkalny, kryty dachówką. Z dzieci kmiecych wędrowali wydziedziczeni, albo zagrożeni wydziedziczeniem, dzieci nielubiane przez rodziców, jak Franciszek Mac, jeden z pierwszych emigrantów, o którym była już mowa. "Był w Prusach, był na Węgrzech, ojciec go nie lubił bardzo, bo tak rajzował po świecie, i chciał mu dać mniej pola. I dlatego wyjechał, szukał chleba, bo u ojca był mały widok." Wędrowali również, choć nielicznie, synowie i córki kmieci, pragnący się uniezależnić od władzy ojcowskiej. Zgodnie z panującym zwyczajem trzymani oni byli w zależności od rodziców aż do śmierci tych ostatnich, wtedy bowiem dopiero następował podział majątku pomiędzy dzieci i każde szło na swoje gospodarstwo. Do tej właśnie kategorii emigrantów z Dołu należał zdaje się jeden z pierwszych emigrantów z Dołu, Franciszek Wójcik. Wójcik pochodził z l0-morgowego gospodarstwa. Po ojcu spodziewał się 2 morgi ziemi. Ożenił się z córką bogatego kmiecia babickiego, Szczepana. Wyjechał do Ameryki w 1902 r. (Elisabeth Port). Kiedy wyjeżdżał nie posiadał żadnego majątku, nie dostał bowiem jeszcze ani dziedzictwa po swoim ojcu, ani po rodzicach żony, ponieważ rodzice jego i żony żyli jeszcze. W Ameryce umarł w krótkim czasie. W kilka lat po Franciszku Wójciku wyjechał do Ameryki brat jego Jan Wójcik (około roku 1908). Pojechał do Pensylwanii. Ten również "miał obiecane u ojca, należał do spadku". Wrócił w 1914 r. Ożeniony był z córką kmiecia Jana Maca. Inny emigrant z Dołu, Piotr Lasota, szwagier wymienionych Wójcików, pasierb Julii Lasociny, pochodził z 40-morgowego gospodarstwa. Był jednym z dziewięciorga rodzeństwa (6 z jednej matki, 3 z drugiej). Ojciec podzielił majątek dopiero przed śmiercią około 1926 r. Piotr Lasota wyjechał do Ameryki w 1905 r., wrócił w 1907 r. Nic za amerykańskie pieniądze nie kupił. Po powrocie ożenił się w Lutoryżu i tam umarł. Na Dole mamy również przykłady związku emigracji z rozpadaniem się gospodarstwa kmiecego. Dla ilustracji można przytoczyć gospodarstwo Nr 55. W 1851 i 1883 należało ono do kmiecia Pasternaka Tomasza. Miał on 43 mórg, podzielił je pomiędzy dwóch synów Franciszka 20 m. i Wojciecha 20 m. oraz córkę Marię 2 m. Męscy potomkowie Wojciecha opuścili ojcowiznę. "Nie chciały robić na gruncie, choć gospodarka była jak złota" - mówi opinia sąsiedzka. Czterech z nich wyemigrowało do Ameryki i tam pozostali. Franciszek wyemigrował w 1906 r., Aleksander w 1908 r., Stefan w 1927 r., Ignacy w 1929 r. Ojcowiznę swą sprzedali w zupełnie obce ręce. Na dawnej roli kmiecej pozostał jedyny syn Franciszka Józef Pasternak (z obszaru) Nr 122 (10 mórg ziemi) oraz trzy córki Franciszka, które dostały po 3 morgi. Z jedną z nich ożenił się wzbogacony reemigrant amerykański Wayda Karol. Upadła nie tylko fortuna kmieca, ale rozpadł się cały ród, któremu obecnie nadaje więcej splendoru posiadanie w rodzie wzbogaconego "Amerykanina" niż kmiece pochodzenie. Wśród kmieci zmieniał się stosunek do emigracji w miarę jak emigranci z Działu, Bud i Góry coraz częściej przyjeżdżali z pieniędzmi. Równocześnie i stosunki społeczne w Babicy uległy zmianie. Kolej zbliżyła Babicę do miasta, rynek zbytu i letnicy zmienili naturalny rodzinny typ ,gospodarstwa i nauczyli kalkulacji  cen, to też inną miarę stosować zaczęto we wzajemnej ocenie. Ameryka w okresie najlepszych zarobków, 1925-1930, stała się nie tylko ostatnią deską ratunku dla tych, co domów i ziemi nie mieli, aby żyć, ale także ziemią obiecaną dla wszystkich, pragnących się zbogacić. Ograniczenia imigracyjne Ameryki w znacznym stopniu zahamowały ten pęd emigracyjny.
   

Emigracja a upadek znaczenia kmiecia we wsi, przesunięcie się społecznego centrum wsi
 

    Okres emigracji amerykańskiej to równocześnie okres upadania znaczenia kmiecego Dołu w organizacji społecznej i w życiu zbiorowym wsi. Czy pomiędzy tymi dwoma zjawiskami społecznymi zachodził związek? Czy emigracja amerykańska przyczyniała się do upadku społecznego znaczenia kmiecia we wsi?

 
    Znaczenie emigracji pod tym względem wystąpiło wyraźnie już w dotychczasowych moich wywodach. Emigracja amerykańska wyrównywała różnice ekonomiczne pomiędzy dawnym odłamem kmieci, a zagrodnikami i chałupnikami. Dzięki niej pewna część ziemi przeszła z rąk kmieci do rąk zagrodników i chałupników. Najważniejszym jednak w tym zakresie jest fakt wzmożenia się procesu urbanizacyjnego wsi pod wpływem emigracji i reemigracji. Upadek tradycyjnego społecznego znaczenia kmiecia we wsi i pojawienie się nowego rodzaju wybitności ekonomiczno-społecznej należy do tego procesu. Typ reemigranta-businessmana, odbiegający radykalnie od typu kmiecia, a wysuwający się stopniowo na czoło zbiorowego życia wsi, świadczy o głębokich przeobrażeniach struktury wsi i o roli emigracji w tym procesie.

 
    Najciekawsze przy tym, że proces ten posiadał swój topograficzny odpowiednik: przesuwanie się centrum społecznego wsi (o środka decyzji i  inicjatywy) z Dołu na Górę. Równocześnie bowiem z upadaniem społecznego znaczenia kmieci z Dołu rośnie znaczenie społeczne Góry, na której czoło wysunął się element reemigrancki i przybysze do wsi. To przesunięcie się centrum społecznego wsi, pozostające w związku z reemigracją amerykańską i z imigracją obcych do wsi, raz jeszcze dobitnie ilustruje istnienie związku pomiędzy procesami społecznymi wsi, a jej układem przestrzennym - fakt, który był punktem wyjścia moich rozważań.
 


Emigracja ze wsi Babica w okresie 1883-1936 r.




                                                                                                                                                    Źródło: 
                         K. Duda-Dziewierz - "Wieś małopolska a emigracja amerykańska", wyd. 1938 r., tom III 

  

Copyright by Michał Mac