Strona Główna
 Od autorów
 Kontakt
 Położenie Babicy
 Historia
 Miejscowości
 Kościoła
 Szkoły
 Wybitni Babiczanie
 Dominowie
    ks. B. Domino
    ks. H. Domino
    ks. J. Domino
    ks. S. Domino
    Księża Bliźniacy
 M. Jarochowska
 dr A. Kuś
 mjr dr W. Kuś
 O. B. Łubieński
 płk A. Mac
 nacz. UG  A. Mac
 ks. prałat J. Mac
 nauczyciel L. Mac
 prof. B. Piątkiewicz
 Pinińscy
 Procheńscy
 hr. gen. R. Sołtyk
 ppłk J. Szczepan
 poseł A. Szmigiel
 płk J. Wójcik
 prof. dr hab. S. Wójcik
 Ciekawe miejsca
 Dwór Babicki
 Miejsce martyrologii
 Kapliczki
 Ciekawostki
 Misteria w Babicy
 Przysiółki
 Emigracja
 Kultura ludowa
 Szlaki turystyczne
 Galeria
 Kościół parafialny
 Krajobraz Babicy
  Piękne widoki 



BABICA - Strona domowa

Wspomnienie o księdzu Bronisławie Domino
 

     Księdza Bronisława Domino poznałem w dniu pogrzebu Marii Kasprowiczowej na Herendzie tj. 17 grudnia 1968 r., ale ksiądz znał mnie już z "Tygodnika Powszechnego". Gdy usłyszał moje nazwisko rzucił mi się na szyję, witając spontanicznie. Pochodził ze wsi, był księdzem wiejskim i wiejsko wyglądał. Niby wiejski a stechnizowany, obwieszony aparatami: na jednym ramieniu aparat do zdjęć fotograficznych, na drugim do zdjęć filmowych, na szyi mały magnetofon japoński, pod płotem - motocykl. Kochał ludzi. W okresie gdy go poznałem, był kapelanem w małej wiosce Wola Bliższa koło słynnego Łańcuta u sióstr zakonnych, które prowadziły tu gospodarstwo rolne i opiekowały chorymi mieszkańcami okolicznych wsi.

 
    Kilka razy odwiedziłem księdza Bronisława w jego Woli, lubiłem tam jeździć. Ksiądz był bardzo gościnny, bezpośredni i już na pierwszej wizycie zaplanował odrzucenie konwenansów - "Bronek jestem, Ty Olek; nie ma tu żadnego księdza ani pana..." i już byliśmy za pan brat. "Co tam nosisz w tym plecaku?" - zapytał. "Marzenia" - odpowiedziałem. O jakże się ucieszył, bo ksiądz Bronek miał polot i poetyckość w sobie. Układał i pisywał wiersze, lubił mówić o literaturze, poezji, sam parał nie piórem, amatorsko i z zamiłowania. Wydał we własnym zakresie i własnym sumptem pismo, które nigdy nie znalazło łaski druku. Były to redagowane przez Niego i pisane na maszynie w szeregu odbitkach, przez kalkę, humorystyczne teksty pt. "Dobry Humor" czyli "De-ha". Każdy numer zawierał około 15 stron maszynopisu, a na tytułowej stronie u góry hasła: "Służcie Panu z weselem", "Weselcie się w Panu". Były to felietony, opowiadania, anegdoty, wiersze, zagadki itp. Wszystko pod kątem humoru, bo "brat - lata".

    

        
            Ks. Bronisław Domino            Od lewej: ks. prałat Jan Mac, ks. Bronisław i ks. Henryk Domino.
(1916-1975)                                                      
W głębi rodzina z Siedlisk               

    
    Ksiądz Bronisław był wesoły mimo licznych chorób i cierpień, które go trapiły od najmłodszych lat. Nieprawdopodobne, ile ten człowiek miał w sobie hartu. Nikt by nie uwierzył, że mając tyle chorób, można żyć, śmiać się i cieszyć się z życia. A oto jakie schorzenia atakowały jego organizm i zdrowie: choroby trzustki, wątroby, woreczka żółciowego, dwunastnicy, żółtaczka, miażdżyca, reumatyzm, chore serce i chore oczy. Przechodził cztery operacje, na dobitkę leżał w szpitalu pół roku w gipsie, bo najechał na niego jakiś motocyklista i fatalnie połamał.

 
    Opowiadała mi pani Maria Kasprowiczowa, z którą się przyjaźnił, o humorystycznym zachowaniu się księdza w czasie jednej z wizyt na Harendzie. Rozmawiała z nim wraz z siostrą Netią, i nagle skoncentrowane patrzą... ksiądz wstaje od stołu i zaczyna zdejmować spodnie... pod którymi ukazują się oryginalne cyfrowane portki góralskie!

 
    Ksiądz Bronisław opuścił Wolę Bliższą czując się coraz gorzej ze zdrowiem i zamieszkał u rodziny we wsi Babica koło Rzeszowa. Skorzystał z tego znajomy proboszcz ze wsi Wyszatyce pod Przemyślem i poprosił swojego kolegę zastąpienie na probostwie, jako że sam wybierał się w podróż do Paryża i Rzymu. Ks. Bronisław objął zastępstwo od początku sierpnia 1975 r., a po kilku dniach już nie żył. Zamordowali Go młodociani bandyci, którzy zawodowo bandyctwem się nie trudnili, lecz pracowali w różnych zakładach przemysłowych. Zwiedzieli się, zmówili, opracowali plan, bo ponoć na tej parafii miała być duża gotówka. Spotkał ich zawód. Chciwość łatwego wzbogacenia się zrobiła z ludzi zbrodniarzy. Młodych złoczyńców (24, 21, 20 i 17 lat) odnaleziono i aresztowano w różnych miejscowościach w kraju: Szczecin, Gdańsk, Dąbrowa Górnicza, Szamotuły. Jeden z nich został skazany na karę śmierci, pozostali na 25, 13 i 6 lat więzienia. Ksiądz został zamordowany perfidnie. Zakneblowali Mu usta chustą liturgiczną, wpychając knebel do samej krtani. Zamordowali człowieka czułego, dobrego, który kochał ludzi i oddany był młodzieży. Ksiądz miał 59 lat, mógł jeszcze żyć, cieszyć się życiem, działać na rzecz bliźnich np. chorych (zwykł pisywać do nich listy. Lubił podróżować po kraju, wszystko Go ciekawiło i cieszyło.

 
    Urodził się w Babicy 9.07.1916 r. Był piętnastym dzieckiem rodziny Dominów. Rodzina ta dochowała się sześciu księży: 4 braci i 2 bratanków - bliźniaków. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w Wyszatycach gdzie księdza zamordowano, a następnie w Jego rodzinnej wsi - Babicy. Uczestniczyło 150 księży i zakonników, nabożeństwo odprawił i piękne przemówienie wygłosił kolega i osobisty przyjaciel zmarłego - ks. biskup Taborski.

 
Humor w życiu księdza Domino był czymś dominującym. Niech spoczywa w pokoju na wieki!
  

    
Ks. Bronisław Domino (09.07.1916 - 10.08.1975)       Bracia - księża Dominowie przed domem rodzinnym w Babicy, od lewej
                                                                                      ks. Jan, ks. Henryk, ks. Stanisław i ks. Bronisław




                                                                                                                                                   Źródło:
                    Aleksander Zaczyński, Gazeta Wyborcza (Gazeta w Krakowie) 11.08.1998 r., nr 213 (2556)

 

     
    
  
Mała galeria pamiątkowych zdjęć księdza Bronisława Domino 

        

               
                                                                                                              

     

                   

    
   

                       
                                                                                                   

    

                         

    
    

                        

 
 
 
                                                                                                                                   Źródło:
                                                                                                                      Barbara Rajzauer-Krużel


Copyright by Michał Mac